Nie jestem do końca przekonana, czy to jest zgodne z tradycją Rdzennych Mieszkańców Ameryki Północnej- mam na myśli Kobiecego Wojownika!
Dla mnie taka wersja była łatwiejsza do wykonania, i jest swego rodzaju własną kreacją, mam nadzieję, że nikogo to nie obrazi.
Bowiem to mężczyźni- zazwyczaj wybitni wojownicy zakładali pióropusze- war bonnet . Udało mi się doczytać, że jest on symbolem religijnym, talizmanem magicznym i nie były one noszone na co dzień, przez zwyczajne osoby.
Projekt 2- krotnie lądował w koszu. Najpierw twarz kobiety zmieniałam kilka razy, potem zupełnie na żywioł dopasowywałam elementy ozdobne. Podobnie było z pióropuszem, który zdzierałam 2 razy i robiłam na nowo. Niestety najczęściej zdarza mi się pracować w ten sposób. Pomysły wylewają się w trakcie pracy, i tak wielokrotnie zmieniam koncepcję.
I am not sure if my work which is a female warrior is accordant with tradition of Native Americans. As far as I am concerned only male warriors wore "war bonnet", in english plume. A female version was easier to form and it's a creation of my own imagination. Hope it will not offend anyone though.
And about war bonnet... I managed to find out that this element was a religious symbol, a talisman. Casual, average members of a tribe were not eligible to wear it.
Now about the project. Well, it landed in a bin twice. First, I have changed woman's face couple of times, after that I have tried to match decorative elements. The same with that warbonnet. I have changed it twice before I decided it can stay. Unfortunately, when I do something I work like that. Most of my ideas usually come during the process, not before.
Dla mnie taka wersja była łatwiejsza do wykonania, i jest swego rodzaju własną kreacją, mam nadzieję, że nikogo to nie obrazi.
Bowiem to mężczyźni- zazwyczaj wybitni wojownicy zakładali pióropusze- war bonnet . Udało mi się doczytać, że jest on symbolem religijnym, talizmanem magicznym i nie były one noszone na co dzień, przez zwyczajne osoby.
Projekt 2- krotnie lądował w koszu. Najpierw twarz kobiety zmieniałam kilka razy, potem zupełnie na żywioł dopasowywałam elementy ozdobne. Podobnie było z pióropuszem, który zdzierałam 2 razy i robiłam na nowo. Niestety najczęściej zdarza mi się pracować w ten sposób. Pomysły wylewają się w trakcie pracy, i tak wielokrotnie zmieniam koncepcję.
I am not sure if my work which is a female warrior is accordant with tradition of Native Americans. As far as I am concerned only male warriors wore "war bonnet", in english plume. A female version was easier to form and it's a creation of my own imagination. Hope it will not offend anyone though.
And about war bonnet... I managed to find out that this element was a religious symbol, a talisman. Casual, average members of a tribe were not eligible to wear it.
Now about the project. Well, it landed in a bin twice. First, I have changed woman's face couple of times, after that I have tried to match decorative elements. The same with that warbonnet. I have changed it twice before I decided it can stay. Unfortunately, when I do something I work like that. Most of my ideas usually come during the process, not before.
Kobieta może wszystko! Może być i wojownikiem! Właśnie takie pomysły, własne kreacje i wyjście poza schematy cenię najbardziej!
OdpowiedzUsuńKolejna praca, którą z przyjemnością oglądam. Pióropusz jest wspaniały, włosy, wplecione pióra i koraliki sprawiają wrażenie że wiatr będzie nimi poruszał. Okładka bardzo 3D :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
To super, że się podoba, w rzeczywistości wygląda bardziej zwiewnie, aparat nie widzi tego co oko.
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie! :)
To prawda, mnie też podoba się ten trójwymiar. Paciorki we włosach, pióra, usta, kolorystyka.. Indiańska piękność! :)
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się zabawa z piórami. Dzięki za Twoją opinię, czekam na kolejne Twoje druciane prace:)
Usuńpiękna wojowniczka!!!!!! cudna !!!
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńOd niedawna podziwiam Twoje prace. Kocham je wszystkie, a ta (jako jedna z wielu :) Naprawdę mnie urzekła :) Twoje ''Artystyczne wariacje'' stanowią dla mnie wielkie źródło inspiracji (broń Boże nie chodzi mi o to, że je kopiuję; szanuję prawa autorskie). Jakbyś miała ochotę i czas, to zapraszam na mojego (nowego :) bloga (także o modelinie <3):
OdpowiedzUsuńhttp://soulhandmade.blogspot.com/
Zaglądałam i życzę Tobie samych wspaniałych i kreatywnych inspiracji, dzięki za Twoja opinię.
UsuńJa już naprawdę nie wiem co mam Ci pisać. Co praca to lepsza. Jak już jakąś na maxa pochwale to i tak za parę dni wstawisz lepszą.
OdpowiedzUsuńIndianka zajefajna. Podoba mi się kompozycja i dodatki, szczególnie piórka. Jedyny minus to za duży notes. Albo za krótka okładka :-)
Dzięki mnie też się te piórka podobają, fajnie się z nimi pracuje, choć trochę wkurzające przy przyklejaniu. Co do notesu to chyba mi się nieco źle wymierzyło wzdłuż ;)
Usuńczasem perfekcja wymaga twórczego chaosu i tak też jest w tym przypadku. efekt powalił mnie na kolana!
OdpowiedzUsuńDzieki cieszy mnie ten fakt, ale chyba muszę częściej pracowąć z gotowym projektem, bo tak jest za dużo kombinacji. :D
UsuńTalent to mało powiedziane, ty jesteś GENIALNA! Twoje prace są bardzo czasochłonne i dopracowane w 100%. Podziwiam*-*
OdpowiedzUsuńmuliniane-cudenka.blogspot.com
Pozdrawiam:)
Pocahontas by się leciutko uśmiechnęła na ten widok,
OdpowiedzUsuńNakoma pewnie by w mig porwała go w dłonie, a ja,
no cóż - cieszę się, że moge nim się sycić bez końca...
Cieszę się, że się spodobał! I witam u mnie na blogu:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!!
OdpowiedzUsuń